Kostaryka i Panama
Grudzień 2024
Zarówno Kostaryka, jak i Panama znane są z malowniczych krajobrazów oraz wyjątkowej fauny i flory – te regiony stanowią prawdziwy raj dla miłośników przyrody.
Kostaryka, w której turystyka odgrywa kluczową rolę w gospodarce, intensywnie inwestuje w jej rozwój. Aż 26% powierzchni kraju chronione jest jako parki narodowe i rezerwaty przyrody.
Podobnie Panama, będąca naturalnym mostem lądowym łączącym Amerykę Północną i Środkową z Ameryką Południową, stanowi habitat dla wielu gatunków zwierząt z tych obu regionów. Ponad 29% powierzchni Panamy objęte jest ochroną w ramach 15 parków narodowych, mających na celu zachowanie rodzimych gatunków fauny i flory.
Szeroko rozwinięta w tych regionach ekoturystyka umożliwia podziwianie piękna natury, jednocześnie przyczyniając się do jej ochrony. W Kostaryce doskonałym przykładem jest szlak Camino de Costa Rica, który prowadzi od jednego wybrzeża do drugiego – od Atlantyku do Pacyfiku. To wspaniała okazja, aby zobaczyć, jak kraj promuje swoje naturalne skarby, dlatego nasza podróż przebiega właśnie tą malowniczą trasą.
Kostaryka
W Kostaryce grudzień jest początkiem pory suchej. To jednak teoria, która w ostatnich latach niekoniecznie znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Zeszłoroczny wpływ zjawiska „El Niño“ na regionalny klimat jest katastrofalny i na krótko przed naszym przyjazdem większa część Kostaryki, Panamy oraz niektóre obszary Nikaragui zostały zalane w wyniku huraganów i obfitych opadów deszczu. Deszcz, co prawda, należy do normalnych warunków klimatycznych tego regionu – inaczej te kraje nie byłyby tak bogate w tropikalną naturę, jednak w takim wymiarze nie jest to zjawisko codzienne. I tak, pomimo pory suchej, Kostaryka wita nas deszczem, który utrzymuje się z krótkimi przerwami przez kolejne dni.
Kostaryka wita nas deszczem
W parku narodowym Tortuguero, położonym na karaibskim wybrzeżu, znajduje się miejscowość o tej samej nazwie, z której rozpoczynamy naszą podróż. W osadzie nie ma samochodów, a dostęp do niej możliwy jest jedynie drogą wodną lub powietrzną. Wioska istnieje od około 1930 roku, kiedy to kolumbijska rodzina osiedliła się w tym rejonie. Około 1940 roku rozpoczęto wycinkę tropikalnych lasów deszczowych, przekształcając rozlewiska rzeki Rio Tortuguero w kanały w celu ułatwienia transportu drewna. Dziś w okolicy pozostało bardzo mało pierwotnego lasu, a większość roślinności stanowi las wtórny. Od około 1975 roku region jest objęty ochroną. Obecnie głównym źródłem dochodu mieszkańców jest rozwijająca się turystyka, szczególnie z uwagi na żółwie morskie, które składają jaja na tutejszej plaży.
Plaża w parku narodowym Tortuguero
Od czerwca do września na plaży można obserwować, jak żółwie morskie składają jaja
Podróż łodzią z przystani w La Pavona do Tortuguero trwa ponad godzinę. Kanał, którym płyniemy, niesie ze sobą znacznie więcej wody niż zwykle. Nurt jest bardzo bystry, a w niektórych miejscach występują silne prądy i zawirowania. Po drodze obserwujemy nie tylko bujną przyrodę skąpaną w deszczu, ale także wylewiska, które częściowo pokryły tereny gospodarcze i zalały niektóre domostwa. Okazuje się, że z niewielkimi przerwami deszcz pada już przez ostatnie siedem dni. Niestety, podczas naszego dwudniowego pobytu pogoda nie ulega poprawie.
Pomimo deszczu przemierzamy kanały Rio Tortuguero, poszukując interesujących zwierząt zamieszkujących park narodowy. Udaje nam się zobaczyć jedynie niektóre – wśród nich wyjątkowo rzadkie ary oliwkowe, uznawane przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody za gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem.
Ara oliwkowa
Krokodyl amerykański
Zauważamy również leniwca dwupalczastego, którego trudno dostrzec w ciągu dnia, ponieważ prowadzi głównie nocny tryb życia. Obserwujemy także małpy, liczne ptaki oraz niektóre gady i płazy.
Leniwiec dwupalczasty
Legwan
La Fortuna to niewielka miejscowość położona u stóp wulkanu Arenal, w północno–centralnej części Kostaryki. Arenal jest jedenym z najbardziej aktywnych i najmłodszych wulkanów kraju. Przez około 400 lat pozostawał uśpiony, aż do wielkiego wybuchu w 1968 roku, który zniszczył pobliskie miejscowości Pueblo Nuevo i Tabacón. W roku 2010 miały miejsce kolejne silne erupcje, które wiązały się z emisją materiału piroklastycznego, zmuszając do ewakuacji parku narodowego. Osiem strumieni lawy spływało po zboczach stożka, jednak od tamtej pory aktywność wulkanu uległa znacznemu osłabieniu i lawa już nie płynie. Mimo to na zboczach nadal można dostrzec ślady wulkanicznej działalności. Region wraz z parkiem narodowym stanowi jeden z najpopularniejszych celów turystycznych w Kostaryce.
Niestety, pogoda wciąż nam nie sprzyja i wulkan pozostaje ukryty przed naszymi ciekawskimi spojrzeniami w gęstych, nisko zawieszonych chmurach.
Nawiązujemy nowe przyjaźnie
Pierwsze kroki w La Fortuna kierujemy ku malowniczemu wodospadowi Rio Fortuna, spadającemu z wysokości 70 metrów. Znajduje się on w obrębie rezerwatu biologicznego, wchodzącego w skład parku narodowego Arenal. W normalnych warunkach istnieje możliwość relaksującej kąpieli pod wodospadem, jednak obecna pogoda sprawia, że woda spływa ze znacznie większą siłą, co czyni kąpielisko głębszym i pełnym niebezpiecznych prądów oraz zawirowań. Mimo to, widok wodospadu w obecnej chwili jest prawdziwie spektakularny.
Wodospad Rio Fortuna spada z wysokości 70 metrów
Endemiczny szmaragdzik miedzianogłowy – w Kostaryce żyje około 52 gatunków kolibrów
Niezaprzeczalną atrakcją w okolicy La Fortuna jest strefa lasu tropikalnego, w którym zainstalowano liczne mosty, umożliwiające wyjątkowy spacer wśród koron drzew. Szlak ma ponad trzy kilometry długości i prowadzi przez 16 kładek i mostów, z czego połowa to mosty wiszące. Przy odrobinie szczęścia można dostrzec różne gatunki zwierząt zamieszkujące ten park.
Spacer ponad koronami drzew
Szlak prowadzi przez 16 kładek i mostów, z czego połowa to mosty wiszące
Dzięki fachowości lokalnego przewodnika udaje nam się zaobserwować kilka ciekawych zwierząt, w tym również dwa niezwykle niebezpieczne węże.
Tukan tęczodzioby
Arasari ognistodzioby
Żararaka rogata to wąż nadrzewny, osiągający długość ciała do 90 cm, który specjalizuje się w polowaniu na ptaki. Jest silnie jadowity i nie ostrzega przed ukąszeniem. Jego intensywne kolory doskonale kamuflują go w gęstej zieleni oraz wśród kolorowych kwiatów. To jedyny wąż, który poluje na ptaki w trakcie ich lotu. Owijając ogon wokół gałęzi, pozostaje w bezruchu, zwisając w powietrzu w spiralnej pozycji. Wykonując szybki wyrzut głowy, potrafi schwytać przelatujące obok ptaki.
Żararaka rogata jest wężem silnie jadowitym i nie ostrzega przed ukąszeniem
Żararaka rogata występuje w szerokiej gamie kolorów. Czerwonym, żółtym, brązowym, zielonym, a nawet różowym oraz w różnych kombinacjach tych kolorów
Na zboczach wulkanu Arenal wciąż można dostrzec pola lawowe powstałe podczas ostatniego wybuchu. Jednak natura stopniowo odzyskuje te tereny, przejmując kontrolę nad nimi.
Natura stopniowo odzyskuje kontrolę nad obszarem pokrytym lawą
Przemierzamy wtórny las deszczowy pokrywający rozległe podnóża wulkanu. Po drodze podziwiamy jego ciągle aktywne oblicze, manifestujące się w postaci gejzerów błotnych, bulgoczących oczek wodnych oraz fumaroli.
Ciągle aktywne oblicze wulkanu Arenal
Fumarole
Gejzery błotne
Bulgoczące oczko wodne
Wielokrotnie napotykamy olbrzymie drzewa z potężnymi korzeniami – to fikusy duszące. Te parazytujące rośliny prowadzą do stopniowej śmierci swojego drzewa–gospodarza. W przeciwieństwie do innych pnączy, ich rozwój zaczyna się niepozornie w gęstwinie korony drzewa, gdzie nasiona są wydalane przez owocożerne zwierzęta. W sprzyjających warunkach nasiono kiełkuje i młody fikus zaczyna rosnąć jako epifit.
Z biegiem czasu fikus rozwija korzenie powietrzne, które stopniowo sięgają ku ziemi, skąd pobierają wodę oraz składniki odżywcze. Te korzenie szybko pogrubiają się i drewnieją, tworząc małe pnie. W miarę jak korona fikusa rośnie, coraz więcej drewniejących korzeni sięga do ziemi. W miejscach, w których korzenie się dotykają lub krzyżują, zrastają się ze sobą, tworząc gęstą sieć wokół pnia drzewa–gospodarza. To prowadzi do jego duszenia, do zaciskania naczyń przewodzących. Ponadto liście drzewa-gospodarza są zacieniane i wypierane przez rozwijającą się koronę fikusa. W rezultacie drzewo–gospodarz umiera powolną śmiercią, która może trwać nawet dziesięcioleciami.
W międzyczasie sieć korzeni fikusa staje się na tyle stabilna, że drzewo–parazyt może stać samodzielnie, bez wsparcia ze strony drzewa–gospodarza. Gdy drzewo-gospodarz obumiera i gnije, pozostaje jedynie pusty w środku fikus duszący.
Ficus aurea – fikus duszący
Charakterystyczną cechą wulkanicznie aktywnego regionu Arenal są liczne źródła termalne. W wielu miejscach, skąd wydobywa się ciepła, a nawet gorąca woda, powstały naturalne łaźnie przypominające japońskie onseny. Kąpielisko, które mamy przyjemność odwiedzić, oferuje szeroki wybór basenów – zarówno większych, jak i mniejszych – które harmonijnie wtapiają się w otaczającą przyrodę, tworząc wyjątkową atmosferę relaksu i kontaktu z naturą.
Część z nich usytuowana jest kaskadowo – najwyżej położony zbiornik napełniony jest gorącą wodą, podczas gdy kolejne, znajdujące się niżej, stopniowo stają się chłodniejsze. Inne baseny są ze sobą połączone, tworząc niewielki labirynt, a jeszcze inne, ukryte w gęstej zieleni, stanowią małe enklawy odseparowane od zgiełku, uciążliwych rozmów i spojrzeń. To właśnie jeden z takich urokliwych, odizolowanych baseników staje się naszym azylem. Elek i ja, otuleni ręcznikiem, relaksujemy się pod krzaczkiem, starając się, by co jakiś czas padający deszcz nas nie przemoczył. Natomiast moi „niepluszowi“ zanurzają się aż po same brody w gorącej wodzie i korzystając z „balsamu dla duszy i ciała“ wychodzą dopiero po przeszło godzinie.
Park Narodowy Manuel Antonio znajduje się na pacyficznym wybrzeżu Kostaryki. Klimat jest tu bardziej suchy w porównaniu do obszarów nad Morzem Karaibskim. Park obejmuje zaledwie siedem kilometrów kwadratowych i jest najmniejszym parkiem narodowym w Kostaryce. Znajdują się w nim zarówno malownicze lasy palmowe na wybrzeżu, jak i niewielkie wyspy położone w pobliżu. Park słynie z różnorodności zwierząt, które nie unikają ludzi. W Manuel Antonio występują niemal wszystkie gady charakterystyczne dla wybrzeża Pacyfiku Kostaryki, a dorosłe legwany czarne dają się obserwować z bliska. Park obejmuje również kilka plaż, które zachęcają do podziwiania bogactwa podwodnego życia.
Plaża Espadilla Sur w parku narodowym Manuel Antonio
Krab lądowy
Legwan czarny
Dzięcioł jasnodzioby
W koronie drzewa rosnącego tuż przy plaży dostrzegamy „dyndającego“ leniwca. Okazuje się, że to samica z młodym. To już drugi raz, kiedy mamy okazję obserwować leniwca w Kostaryce i po raz drugi jest to leniwiec dwupalczasty. Dotychczas nie udało nam się zobaczyć leniwca trójpalczastego, który dla Mojej Basi i mnie jest głównym celem tej podróży. Mimo to jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani, ponieważ widok leniwca z potomstwem to wyjątkowe i radosne przeżycie.
Leniwiec dwupalczasty z młodym
Matka leniwca drzemie, zawieszona wygodnie na gałęzi, podczas gdy jej maluch spokojnie odpoczywa na jej brzuchu. Jak sama nazwa wskazuje, leniwce to niezwykle powolne stworzenia, poruszające się z średnią prędkością zaledwie około pięciu metrów na minutę. Osobiście uważam, że można je porównać do australijskich koali – oba te zwierzęta charakteryzuje podobny poziom ospałości i spędzanie dnia na wypoczynku wysoko w koronach drzew.
Maluch leniwieca dwupalczastego
Park jest otwarty tylko do godziny 16:00 i strażnicy stopniowo wypraszają odwiedzających. Plażowicze również muszą opuścić teren. Od popołudnia aż do rana obszar parku jest zarezerwowany wyłącznie dla jego rodzimych, dzikich mieszkańców.
Widok na Pacyfik i wyspy Parku Narodowego Manuel Antonio
Corcovado to kolejny park narodowy położony na wybrzeżu Pacyfiku, w jednym z najbardziej odległych regionów południowo–zachodniej Kostaryki. Jest to jeden z najlepiej zachowanych lasów deszczowych w kraju. W parku dominuje gęsty, nizinny las deszczowy, las przedgórski oraz namorzyny. To miejsce stanowi schronienie dla wielu gatunków zwierząt i roślin.
Kwiaty czerpni gujańskiej
Z uwagi na swoje duże, kuliste owoce, które przypominają kule armatnie, czerpnia gujańska w języku angielskim nazywana jest potocznie „cannonball tree“ (drzewo kul armatnich). Ta sama nazwa jest stosowana także w wielu innych językach.
Owoc czerpni gujańskiej przypomina kulę armatnią
Od „armatnich kul“ rosnących na drzewach przechodzimy do kamiennych kul, znanych lokalnie jako Las Bolas. Te niezwykłe, monolityczne rzeźby mają średnicę od kilku centymetrów do ponad dwóch metrów, a największa z nich waży około 16 ton. Od wieków budzą fascynację archeologów. Ich pochodzenie datuje się na okres od 300 do 1550 roku naszej ery. Do tej pory w okolicach Sierpe i na wyspie del Caño odkryto około 300 kul różnej wielkości.
Kule zostały wykonane głównie z gabro, gruboziarnistego odpowiednika bazaltu, a ich produkcja wymagała zaawansowanej techniki obróbczej. Archeolodzy przypuszczają, że rdzenni mieszkańcy Kostaryki, stworzyli je prawdopodobnie jako świadectwo rangi w lokalnym społeczeństwie lub rodzaj kalendarza. Niektórzy badacze sugerują, że mogły one reprezentować układy słoneczne albo symbolizować różne etapy cyklu słońca i księżyca. Często znajdowane były w towarzystwie innych artefaktów, takich jak ceramika czy złote ozdoby, co wskazuje na ich potencjalne znaczenie ceremonialne. Kule stanowią pewnego rodzaju archeologiczną tajemnicę, ponieważ w okresie hiszpańskiej kolonizacji zaprzestano ich produkcji, a rdzenna ludność nie pozostawiła jednoznacznych świadectw pozwalających na ustalenie ich dokładnego przeznaczenia.
W 2014 roku kamienne kule oraz prekolumbijskie osady wodzów zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, co podkreśla ich kulturowe i historyczne znaczenie. Pomimo licznych teorii dotyczących ich przeznaczenia, w tym mitów o ukrytym w nich złocie, ich dokładna funkcja pozostaje niewyjaśniona, co jeszcze bardziej potęguje aurę tajemniczości wokół tych niezwykłych obiektów.
Najwygodniejszym sposobem dotarcia do Lodge położonej przy plaży Rincon de San Josecito, niedaleko jednego z wejść do Parku Narodowego Corcovado, jest rejs wodny po rzece Sierpe, a następnie przepłynięcie oceanem wzdłuż wybrzeża. Zabieramy ze sobą jedynie najpotrzebniejszy ekwipunek na nadchodzące dni.
Las namorzynowy na rzece Sierpe
Rzeka Sierpe jest niezwykle cenna pod względem ekologicznym i charakteryzuje się systemem kanałów, który przypomina ten w Tortuguero. Obszar mokradeł, w którym łączą się rzeki Sierpe i Terraba, jest największym nietkniętym lasem namorzynowym w Ameryce Środkowej.
Playa Rincon de San Josecito
Sternik wyszukuje dogodne miejsce przy plaży, gdzie fale oceanu i prądy są nieco łagodniejsze, a następnie podpływa jak najbliżej brzegu. W tym regionie nie ma przystani ani pomostów, więc wysiadamy z ekwipunkiem bezpośrednio do wody, a do Lodge wędrujemy pieszo wzdłuż plaży.
Nasza kwatera znajduje się na pierwszym piętrze i dysponuje przestronną werandą z zawieszonym hamakiem oraz widokiem na ocean. Wokół rosną tropikalne drzewa, krzewy i palmy kokosowe. Czasami odwiedzają nas mieszkańcy okolicznego lasu, przychodząc, aby się przywitać lub skorzystać z naszej gościnności.
Owoc noni (morwy indyjskiej)
Wiewiórka rudoogonowa odwiedza nas często i chętnie korzysta z gościnności
Równie często odwiedzają nas kapucynki czarno-białe, które podczas wizyty potrafią narobić niezłego rabanu
Kapucynka czarno-biała z potomstwem
Wnoszenie na teren parku narodowego jednorazowych plastikowych butelek oraz opakowań z tworzyw sztucznych jest surowo zabronione. Po sprawdzeniu naszego ekwipunku przez rangera, nic właściwie nie stoi na przeszkodzie, aby wyruszyć w drogę... naprawę nic? Okazuje się jednak, że aby ruszyć obranym szlakiem, musimy przejść przez strumień przecinający plażę, więc ponownie ściągamy dopiero co nałożone buty wędrowne.
Strumień przecinający plażę San Pedrillo
Ara żółtoskrzydła nazywana również arą czerwoną
Dzięki doświadczeniu prowadzącego nas rangera mamy okazję zaobserwować kilku interesujących mieszkańców parku Corcovado. Udaje nam się dostrzec ostronosy i tapira, jednak nie udaje się ich sfotografować. Ranger wyszukuje w gęstej ściółce żabkę Silverstoneia flotator, której natężenie odgłosów wielokrotnie przewyższa jej rozmiary. Ponadto odnajduje ukrytego w dziupli nietoperza – kieszennika dwupręgiego.
Żabka Silverstoneia flotator. Mimo że nie podejmuje się żadnych szczególnych kroków w celu ochrony tego gatunku, część jego zasięgu występowania znajduje się na terenach objętych ochroną.
Kieszennik dwupręgi
Częściowo przemierzamy przybrzeżny las, a od czasu do czasu napotykamy poukładane, duże kopce plastikowych odpadów. To śmieci wyrzucane przez ocean na plażę parku, które czekają na uprzątnięcie.
Tukan żółtogardły
Kapucynka czarno-biała
Widok na wybrzeże w parku narodowym Corcovado
Czas spędzony w malowniczym regionie Corcovado upływa zdecydowanie zbyt szybko. Mimo to, ten niezwykły zakątek natury okazuje się być prawdziwą oazą spokoju i odnowy, który skutecznie ładuje nasze baterie. Otoczeni dziką przyrodą, odczuwamy pełnię relaksu i harmonii. Z nowymi siłami wsiadamy do łodzi i wracamy do Sierpe. Tam czekają na nas kolejne przygody – tym razem kierujemy się ku granicy z Panamą, gotowi na nowe wyzwania i niezapomniane wrażenia, które czekają na nas za horyzontem.
Panama
Panama również wita nas deszczem, który jednak jest przelotny i zdecydowanie łagodniejszy niż ten, który towarzyszył nam w Kostaryce. Mimo to w tym deszczowym powitaniu jest coś urokliwego – nad naszymi głowami przez dłuższy czas utrzymuje się tęcza.
Tęczowe powitanie
W okolicach małego miasteczka Boquete, u podnóża majestatycznego wulkanu Baru, próbujemy zaobserwować kultowego ptaka pierwotnych ludów Mezoameryki – quetzala. Ptaki te występują najliczniej w południowym Meksyku, Gwatemali i Hondurasie, ale można je również spotkać na niewielkich obszarach Nikaragui, Kostaryki oraz Panamy.
Towarzyszy nam lokalny przewodnik, który niesie statyw z lunetą, gotową do obserwacji tego niezwykłego ptaka. Szlak początkowo prowadzi przez liczne plantacje kawy, gdzie mijamy skromne domostwa Indian, którzy przez kilka miesięcy zajmują się zbiorami. Niektórzy z nich osiedlili się tu na stałe, jednak ich chaty nie są wcale bardziej stabilne niż te, w których mieszkają pracownicy sezonowi.
Po drodze mijamy skromne domostwa Indian
Quetzala dostrzegamy jedynie na chwilę, gdy przelatuje pomiędzy koronami drzew. Przewodnik wydaje się nieco zakłopotany – w końcu to do niego należy zadanie umożliwienia nam „bliskiego spotkania trzeciego stopnia“ z tym wyjątkowym ptakiem. My jednak podchodzimy do tego bez większych emocji. Taka jest natura i już od dawna jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że podczas obserwacji dziko żyjących zwierząt nie ma gwarancji sukcesu.
Uwieńczeniem naszej wędrówki jest jedno z najstarszych drzew Ameryki Centralnej – wielki, około tysiącletni wiąz meksykański.
Około tysiącletni wiąz meksykański
Pasmo górskie Cordillera de Talamanca rozciąga się od południowo–wschodniej Kostaryki aż po zachodnią Panamę. Ze wzniesienia Cerro La Quijada del Diablo (Wzgórze Diabelskiej Szczęki), o wysokości około 2 000 metrów nad poziomem morza, roztacza się zachwycająca panorama. W tym miejscu wiatr osiąga prędkość do 100 km/h, dlatego moi „niepluszowi“ dobrze zabezpieczają Elka i mnie, abyśmy nie „odfrunęli“. 😉
Cerro La Quijada del Diablo
Bocas del Toro to prowincja położona na karaibskim wybrzeżu północno–zachodniej Panamy. Oprócz lądu obejmuje ona sześć większych oraz liczne małe wyspy. Bocas del Toro to także nazwa stolicy regionu, usytuowanej na jednej z dużych wysp – Isla Colón.
Podstawowy środek lokomocji w Bocas del Toro
Zwiedzanie Bocas del Toro odbywa się przede wszystkim na łodzi, co pozwala w pełni docenić urok tego malowniczego archipelagu. Z Isla Colón udajemy się w kierunku drugiej z większych wysp – Isla Bastimento. W trakcie rejsu podziwiamy różnorodne ptaki wodne, radosne delfiny oraz imponujące rozgwiazdy, żerujące w gęstwinach traw morskich w pobliżu malutkich wysepek. Te fascynujące stworzenia zamieszkują dno mórz i oceanów na głębokościach od 0,5 do 300 metrów.
Rozgwiazda w kryształowo czystej wodzie
Aby dotrzeć do plaży Red Frog (Czerwona Żaba) na wyspie Bastimento, przechodzimy przez las deszczowy. Nazwa plaży nie jest przypadkowa, ponieważ wkraczamy w obszar, w którym występują czerwone, silnie trujące drzewołazy karłowate. Są to najmniejsze żabki z rodziny drzewołazów, osiągające długość zaledwie 25 milimetrów. Ich nawoływania słyszymy wyraźnie, jednak mimo ich jaskrawo czerwonego ubarwienia i naszych usilnych starań, nie udaje nam się znaleźć ani jednej.
Drzewołazy prowadzą aktywny tryb życia w ciągu dnia, a ich toksyczne substancje od wieków wykorzystywane są przez Indian do zatruwania strzałek do dmuchawek. Choć wszystkie gatunki drzewołazowatych wytwarzają toksyny, to ich stężenie oraz właściwości mogą znacznie się różnić w zależności od konkretnego gatunku czy nawet lokalnej populacji. Wiele z tych żab uznawanych jest za gatunki krytycznie zagrożone wyginięciem.
Plaża Red Frog
W przyległych namorzynach natrafiamy na kolejnego przedstawiciela leniwców – tym razem jest to leniwiec trójpalczasty. Nasze oczekiwania wreszcie się spełniły! Przez ponad pół godziny z zapartym tchem obserwujemy, jak ospale przebiera w swoim obficie zastawionym wegetariańskim bufecie.
Leniwiec trójpalczasty
Leniwiec trójpalczasty
Mała wyspa Cayo Coral otoczona jest łagodnymi falami oceanu, które przez cały rok stwarzają idealne warunki do nurkowania z rurką. W obliczu nastałej pory obiadowej postanawiamy jednak oddać się kulinarnej przyjemności, kosztując potraw przygotowanych ze świeżo złowionego, dużego ślimaka morskiego. Po wyśmienitym posiłku pozwalamy sobie na chwilę beztroski i, w karaibskim duchu, urządzamy relaksującą sjestę w hamaku.
Conch meat dish
Razem z arą żółtoskrzydłą
W drodze powrotnej na wyspę Colón zachwycamy się urokliwymi, większymi i mniejszymi wysepkami archipelagu. Dzięki malowniczym krajobrazom i wyjątkowemu karaibskiemu klimatowi, Bocas del Toro, obok Panama City, jest jednym z najchętniej wybieranych kierunków turystycznych w Panamie.
Typowe domy na palach w Bocas
Zabudowania na wyspie Carenero
Miasto Panama zostało założone przez hiszpańskich konkwistadorów w 1519 roku. Niespełna 400 lat później ogłoszono niepodległość Republiki Panamy od Kolumbii i miasto zostało jej stolicą. Wielkiego znaczenia nabrało po otwarciu Kanału Panamskiego w 1914 roku, jednak kraj przez długi czas pozostawał pod wpływem USA.
Wieżowce w nowoczesnej części miasta
Choć wszystkie śluzy na Kanale Panamskim są dostępne dla odwiedzających, to jednak Miraflores cieszy się największą frekwencją. Na tę popularność z pewnością wpływa bliskość Centrum dla Zwiedzających, które znajduje się zaledwie kwadrans drogi od Panama City, a także imponujące, dwustopniowe śluzy.
W programie zwiedzania zawarty jest półgodzinny seans w klimatyzowanej sali kina IMAX, podczas którego zapoznajemy się z fascynującą historią budowy kanału oraz interesującymi faktami z nim związanymi. Następnie przechodzimy na kilkupoziomowy taras, z którego podziwiamy zsynchronizowaną pracę śluz, kapitanów statków oraz pracowników naziemnych.
Statek przepływający przez Kanał Panamski
W 1999 roku Stany Zjednoczone ostatecznie oddały pełną kontrolę nad Kanałem Panamskim rządowi Panamy. Dzięki wpływom generowanym przez kanał, Panama stała się jednym z najzamożniejszych krajów w Ameryce Łacińskiej.
Śluzy Miraflores
Do historycznej dzielnicy miasta, znanej jako Casco Viejo, udajemy się metrem. Panama dysponuje jedynie jedną linią kolei podziemnej, co sprawia, że nasza podróż jest nie tylko ekonomiczna, ale i prosta.
Ruiny kościoła Jezuitów
Teatr Narodowy z 1908 roku
Katedra miejska na placu Niepodległości (Plaza de la Independencia)
W historycznym sercu miasta spędzamy całe przedpołudnie. Starówka, z jej urokliwymi, wąskimi uliczkami oraz starannie odrestaurowanymi, kolorowymi budynkami, urzeka niezwykłym klimatem.
Typowa ulica w Casco Viejo
Ambasada Francuska
Casco Viejo (starówka) nazywana rownież Casco Antiguo & San Felipe
W niedalekiej odległości od starego miasta znajduje się targ morski Mercado de Marisco, na którym oferowane są świeżo złowione ryby oraz owoce morza. Tuż obok targu mieści się hala z siecią restauracji, serwujących potrawy przygotowane z produktów zakupionych na miejscu. Nie możemy przepuścić tej okazji i zamawiamy wyśmienite ceviche z ryb, krewetek i ośmiorniczek. To prawdziwa uczta dla podniebienia misia łasucha!
Ceviche z ryb, krewetek i ośmiorniczek
Ponownie wsiadamy do metra, kierując się do dzielnicy Albrook, gdzie znajduje się ogromny kompleks handlowy Albrook Mall. Niezaprzeczalnie czuć zbliżające się Święta Bożego Narodzenia – wydaje się, że wszyscy mieszkańcy Panama City postanowili właśnie udać się na zakupy tym miejscu. 😵
Sprzedaż mandarynek prosto z plantacji!
Centrum handlowe Albrook Mall
Albrook Mall
Nowoczesne wieżowce w centrum miasta podziwiamy z poziomu zerowego. Spacerujemy jedną z głównych arterii, Avenida Nicanor de Obarrio, gdzie wznoszą się liczne imponujące betonowo-szklane budowle. Wśród nich znajduje się F&F Tower, powszechnie nazywany „El tornillo“ lub „La torre tornillo“, co w tłumaczeniu oznacza „Śruba“ lub „Wieża śrubowa“. To właśnie ten wieżowiec jako pierwszy wyróżniał się formą spośród innych prostych konstrukcji w Panamie.
Nowoczesne budynki w dzielnicy Obarrio
Avenida Nicanor de Obarrio. W centrum widać wieżowiec F&F tower
Widok na część dzielnicy Obarrio
Podróż przez Kostarykę i Panamę to nie tylko odkrywanie nowych miejsc, lecz także głębokie połączenie z naturą i kulturą. Kostaryka i Panama, z ich niezwykłymi skarbami przyrody oraz fascynującą historią, odcisnęły niezatarte piętno w moim pluszowym sercu.
Klocek
Przeczytaj ciąg dalszy podroży » Nikaragua