Chile
Grudzień 2015
„Na początku, gdy Bóg stworzył świat, spojrzał siódmego dnia na swoje dzieło i poczuł ogromną satysfakcję. Zauważył jednak, że wciąż pozostało mu wiele wspaniałego materiału do wykorzystania. Były to rzeki i doliny, lodowce i pustynie, majestatyczne góry i bujne lasy, wulkany i fiordy, a także malownicze łąki i pagórki. Nie chcąc zmarnować tych naturalnych skarbów, polecił swoim pracowitym aniołom, aby zebrali je i umieścili za długim, wysokim pasmem górskim. I tak te góry stały się Andami, a z pozostałych skarbów powstało Chile.“ Tak głosi legenda i rzeczywiście Chile rozciągające się na ponad 4 000 kilometrów, zachwyca różnorodnością stref klimatycznych, unikalnymi krajobrazami oraz bogactwem swojej historii i kultury. Mimo dwóch wcześniejszych wizyt wciąż czujemy niedosyt, wobec tego fascynującego kraju. Tym razem planujemy przemierzyć Chile od północy do południa, koncentrując się szczególnie na centralnej części, aby odkryć jej niezwykłe uroki.
W promieniach porannego słońca ponownie wkraczamy w serce Santiago de Chile. Z sercem pełnym nadziei i głową zatopioną w mapie, kierujemy się ku miastu, jakby kolejna wizyta miała odsłonić przed nami coś nowego. Choć Santiago zdaje się powtarzać swoje opowieści, wciąż czeka, by je wysłuchać raz jeszcze i odnaleźć nieznane dotąd zakątki, skrywające tajemnice czekające na odkrycie.
Siedziba prezydenta i władz państwowych, Palacio de la Moneda
Poczta główna i Muzeum Historyczne przy Plaza de Armas
Na miejscu wcześniejszej katedry, która została zniszczona w wyniku trzęsienia ziemi, wznosi się nowa budowla z 1800 roku. Zmiany wprowadzone pod koniec XIX wieku nadały jej dzisiejszy, charakterystyczny wygląd.
Katedra miejska
Hala Targowa z 1864 roku powstała w miejsce wcześniejszego obiektu, który uległ zniszczeniu w wyniku pożaru
Wzgórze San Cristóbal wznosi się na wysokość 300 metrów nad poziomem miasta, stanowiąc jeden z jego najbardziej charakterystycznych punktów. Jego obecna nazwa została nadana przez konkwistadorów na cześć św. Krzysztofa, podczas gdy pierwotni mieszkańcy tego obszaru znali je jako Tupaue. Przy sprzyjającej pogodzie z samego szczytu rozciąga się niezwykła panorama, która zachwyca widokiem na miasto. U podnóża Tupaue wsiadamy do historycznej kolejki kablowej „Funicular de Santiago“, która została uruchomiona w 1925 roku i do dzisiaj przewozi pasażerów.
Funicular de Santiago
Widok na Sky Costanera, najwyższy budynek w stolicy
Andy w regionie Santiago osiągają swoją maksymalną wysokość, tworząc imponujący górski krajobraz. Ten spektakularny teren obejmuje między innymi Park Valle del Yeso, czyli Dolinę Szkła. To malownicza i ceniona przez miłośników przyrody okolica, słynąca z imponujących górskich widoków, krystalicznie czystych jezior oraz urokliwych dolin.
Z hotelu odbiera nas kierowca o imieniu Philippe. W podróży towarzyszy nam również leciwa Amerykanka, która niestrudzenie prowadzi część retoryczną i usilnie próbuje zdekoncentrować kierowcę. Philippe jest młodym człowiekiem o łagodnym usposobieniu, który pomimo prób odwracania uwagi od wydarzeń na drodze, doskonale radzi sobie w trudnych górskich warunkach. Zachowuje pełne skupienie podczas prowadzenia samochodu, jednocześnie prowadząc swobodną rozmowę ze swoją pasażerką. Moi „niepluszowi“ i ja, korzystamy natomiast z niezmąconej możliwości podziwiania otaczających nas krajobrazów.
Potok Estero de las Yeguas Muertas
Na wysokości niemal 3 000 metrów znajduje się ciepłe źródło Termas Del Plomo. Woda, która bije ze skalnej ściany, osiąga temperaturę 28 stopni Celsjusza. Wokół źródła utworzył się naturalny basen, w którym mimo niskiej temperatury powietrza można się zanurzyć. Jednak z obawy o sfilcowanie mojego drogocennego, wikuniowego futerka, wolę pozostać w ubranku i nie wchodzę do wody.
Termas Del Plomo
Philippe rozkłada ekwipunek i organizuje andyjski piknik. Na rożnie skwierczą wcześniej przygotowane szaszłyki, a obok stoją miseczki z chrupiącymi chipsami i orzeszkami. Na stole czeka chilijskie wino oraz różnorodne napoje, a także naleśniki z typowym południowoamerykańskim nadzieniem – dulce de leche, kremem o smaku przypominającym masę krówkową. W tym skalistym krajobrazie, gdzieniegdzie pokrytym śniegiem, największe wrażenie robią świeże truskawki, które również znalazły się w naszym menu. Choć kontrast między śniegiem a truskawkami może wydawać się nietypowy, w Chile grudzień oznacza przecież początek lata.
Miejscowość Calama znajduje się w północnej części Chile. Z okien samolotu dostrzegam ogromne, głębokie wykopy w ziemi – to odkrywkowe kopalnie miedzi, należące do jednego z największych producentów tego surowca na świecie.
Calama położona jest w sercu pustyni Atacama, jednego z najsuchszych miejsc na Ziemi. Większość mieszkańców tego niewielkiego miasta to pracownicy kopalń oraz ich rodziny. W okolicy żyje również niewielka grupa rdzennych mieszkańców regionu.
Mimo że pustynia Atacama dysponuje ograniczonymi zasobami wodnymi, była zasiedlana od wieków przez różnorodne grupy etniczne. Szczepy Atacameños, Aymara, Chinchorros oraz Diaguitas osiedlały się w skromnych oazach, ubogich w wodę. Z biegiem czasu te tereny stały się częścią potężnego imperium Inków.
Typowa ulica w Calama
Zezwolenie na zwiedzanie olbrzymich kopalni w Calama jest rzadko wydawane, a sama miejscowość nie oferuje wielu atrakcji turystycznych. Największą atrakcją regionu jest gmina San Pedro de Atacama. W drodze do niej zatrzymujemy się przy pomniku upamiętniającym zamordowanych przeciwników politycznych brutalnego reżimu generała Augusto Pinochet'a.
W wyniku zamachu stanu we wrześniu 1973 roku, Pinochet obalił demokratycznie wybrany rząd socjalisty Salvador'a Allende. Jego junta wojskowa od samego początku wprowadziła brutalne represje wobec opozycji. Szacuje się, że odpowiedzialna jest za zamordowanie od 1 000 do 3 000 osób, a około 80 000 zostało internowanych bez procesu sądowego oraz około 30 000 torturowano bez względu na płeć i wiek.
W październiku 1973 żołnierze junty wojskowej zamordowali w tym miejscu wiele ludzi. Najmłodsze ofiary miały zaledwie 15 lat
Gmina San Pedro de Atacama obejmuje obszar, na którym od wieków funkcjonowały tradycyjne społeczności zwane Ayllu – małe grupy rodzinne, stanowiące podstawowe jednostki społeczne i gospodarcze kultur tego regionu. Ayllu to system społeczny i organizacyjny, odgrywający kluczową rolę w życiu mieszkańców, szczególnie przed epoką kolonizacji. Te odizolowane przez pustynię osady często dzieli znaczna odległość.
Oaza San Pedro, będąca największym ośrodkiem w regionie, stanowi centralny punkt gminy. To miejsce cieszy się dużą popularnością wśród turystów, przyciągając rocznie ponad 50 000 odwiedzających z całego świata.
Typowa uliczka w San Pedro de Atacama
Jedną z najchętniej odwiedzanych atrakcji San Pedro jest sąsiednia część pustyni, znana jako Valle de la Luna (Dolina Księżycowa). Miejsce to zachwyca wyjątkowymi formacjami skalnymi i malowniczymi krajobrazami, które przypominają powierzchnię Księżyca.
„Na księżycu“
Valle de la Luna
Wraz z zachodem słońca żegnamy ten niezwykły dzień, który, choć powoli dobiega końca, pozostaje w naszej pamięci jako chwila pełna magii wśród tajemniczego krajobrazu Valle de la Luna.
W rowie tektonicznym, który przebiega przez pustynię Atacama, utworzyła się rozległa dolina bezodpływowa. W najniżej położonej części tej doliny znajduje się największe w Chile solnisko, znane jako Salar de Atacama. Woda, spływająca z okolicznych wyżyn, gromadzi się w tym miejscu, a następnie odparowuje, pozostawiając po sobie bogate złoża soli mineralnych. Na solnisku można znaleźć niewielkie laguny oraz cenne zasoby soli kamiennej, potasowo–magnezowej i boraksu.
Pasące się Lamy
Część solniska zawierającą laguny została objęta ochroną, co doprowadziło do utworzenia Narodowego Rezerwatu Flamingów (Reserva Nacional de Flamencos). W tych silnie zasolonych jeziorkach zamieszkują drobne skorupiaki zwane słonaczkami, które stanowią główne źródło pożywienia dla licznie występujących na solnisku flamingów.
Powierzchnia solniska pokryta jest mieszanką soli, osadów i piasku
Zjawisko pogodowe El Niño wywiera znaczący wpływ na warunki atmosferyczne w całym regionie Ameryki Południowej. Niedługo przed naszym przybyciem w wyższych partiach pustyni spadł śnieg, co zdarza się niezwykle rzadko. Efekt tego zjawiska sprawił, że zazwyczaj jałowy krajobraz, porośnięty jedynie skąpą i przesuszoną roślinnością, zaskakuje nas teraz niezwykłą urodą i życiem. Rozległe obszary pustyni pokryte są delikatnymi kwiatami, które dodają jej wyjątkowego uroku.
Te drobne czerwone roślinki nazywane są przez miejscowych Yerbasal lub krótko Basal
Laguna Miscanti i w tle kawałek Laguny Miñiques. Wcześniej był to tylko jeden zbiornik wodny, ale po wybuchu pobliskiego wulkanu został podzielony na dwie obecne laguny
Laguna Miscanti
Oaza Socaire jest jedną z wielu Ayullu należących do gminy San Pedro. W tym regionie rosną imponujące kaktusy, które przyrastają zaledwie o około jeden centymetr rocznie i od dłuższego czasu objęte są ścisłą ochroną. Mieszkańcy oferują drobne wyroby wykonane z unikalnego drewna kaktusowego. Ponieważ mogą zbierać jedynie obumarłe rośliny, wpływa to na wysoką cenę tego surowca.
Mieszkańcy Socaire uprawiają małe pola, kontynuując tradycje rolnicze sprzed czasów konkwistadorów. Te młode pędy to Quinoa (Ryż Inków)
Inną Ayullu jest oaza Toconaco (Diabelskie miasto), w której można podziwiać niezwykle stary kościół oraz wolnostojącą dzwonnicę. Większość drewnianych elementów świątyni, a także drzwi dzwonnicy, wykonane są z cennego drewna kaktusowego, co nadaje im wyjątkowy charakter.
Dzwonnica w Toconaco
Drzwi do dzwonnicy z „kaktusowca“
Krater El Tatio to jeden z największych obszarów geotermalnych w Chile, położony na wysokości około 4 200 metrów nad poziomem morza. Jest to jedno z najwyżej położonych pól geotermalnych na świecie, słynące z regularnych i imponujących erupcji. Zachwyca licznymi gejzerami, fumarolami oraz gorącymi źródłami, które tworzą unikalny krajobraz.
Najlepszym czasem na odwiedzenie El Tatio jest wczesny poranek, gdy gejzery budzą się do życia w blasku pierwszych promieni słońca, ukazując się w pełnej okazałości. Para wodna, oświetlona słońcem, tworzy niesamowite widoki. Po wschodzie, gdy powietrze zaczyna się ocieplać, aktywność gejzerów stopniowo maleje. Przed świtem temperatura w kraterze może spadać nawet do -20 stopni Celsjusza, jednak dzisiaj jest stosunkowo łagodnie, a słupek rtęci wskazuje zaledwie -7 stopni.
Gejzery w polu geotermalnym El Tatio powstają, gdy wody gruntowe stykają się z gorącymi skałami i działaniami geotermalnymi wewnątrz Ziemi. Woda deszczowa i topniejący śnieg spływają do podziemnych warstw skalnych, gdzie gromadzą się w naturalnych zbiornikach. Dzięki ciepłu z wnętrza Ziemi, które pochodzi z wulkanów i gorących skał, temperatura wody rośnie. W głębszych warstwach, gdzie ciśnienie jest zbyt wysokie, woda nie wrze, co pozwala jej osiągnąć znacznie wyższe temperatury. W miarę dalszego wzrostu temperatury i ciśnienia, woda jest wypychana na powierzchnię przez szczeliny w ziemi. Gdy para wodna dostaje się do obszaru o niższym ciśnieniu, gwałtownie wrze, tworząc spektakularny gejzer. Naturalne fontanny na El Tatio mogą osiągać temperatury rzędu 86 stopni Celsjusza, a czasami nawet więcej.
El Tatio to jedno z najwyżej położonych pól geotermalnych na świecie
Nazwa Tatio pochodzi z języka Keczua i oznacza piec
Niektóre spośród gejzerów eksplodują tylko na wysokość 75 centymetrów, ale zaobserwowano również wybuchy na wysokość około sześciu metrów
El Tatio obejmuje 80 aktywnych gejzerów i jest po parku Yellowstone w USA i Dolinie Gejzerów na Kamczatce, trzecim pod względem wielkości polem gejzerów na świecie
Na polu geotermalnym występują również gorące źródła i w niektórych z nich można oddać się relaksującym kąpielom. Trzeba się jednak zdobyć na odwagę, aby przy siarczystym mrozie zrzucić odzież.
W pobliżu gotują się także gejzery błotne Del Barro. W zasadzie teren wokół nich jest niezabezpieczony i poruszanie się na nim jest zabronione. Ufamy jednak doświadczeniu naszego miejscowego przewodnika i zwiedzamy również ten areał.
Gejzery błotne Del Barro
Wikunie są najmniejszym przedstawicielem rodziny wielbłądowatych. Zamieszkują głównie obszary wysokogórskie Andów, obejmujące kilka krajów Ameryki Południowej, takich jak Peru, Boliwia, Chile i Argentyna. Te zwierzęta przystosowały się do życia w surowych warunkach klimatycznych, gdzie panuje suchy i zimny klimat, a temperatury często spadają poniżej zera, zwłaszcza nocą. Wikunie zamieszkują tereny na wysokościach od około 3 500 do nawet 5 750 metrów nad poziomem morza, co czyni je jednymi z najwyżej żyjących ssaków na Ziemi. Odgrywają także ważną rolę kulturową wśród rdzennych społeczności Andów, będąc symbolem wytrwałości i zdolności adaptacyjnych w trudnych warunkach. Czasami hoduje się je w celach pozyskiwania wełny, która jest najwyższej jakości i najdroższa spośród wielbłądowatych.
Wikunia
Podobnie jak Wikunia, lecz będące nieco większym przedstawicielem rodziny wielbłądowatych, jest Gwanako andyjskie. Zamieszkuje głównie rozległe, suche obszary wyżynne i górskie, takie jak wysokie pampasy i równiny sięgające do 4 000 metrów nad poziomem morza. Żyje w małych stadach, liczących najwyżej 20 do 30 osobników. Zwierzęta te doskonale przystosowały się do trudnych warunków klimatycznych, charakteryzujących się dużymi amplitudami temperatur, silnym słońcem oraz niskimi opadami deszczu.
Gwanako
Ku naszej radości docieramy do wioski Machuca jeszcze przed południem. Dzięki temu mam okazję spróbować wyśmienitych szaszłyków z mięsa lamy, oferowanych przez lokalnych gospodarzy. Od południa wioska całkowicie się wyludnia, a wszystkie miejsca, łącznie z kościołem, pozostają zamknięte. W tym czasie mieszkańcy udają się do San Pedro, by tam zarobić na swoje utrzymanie.
Machuca położona jest na wysokości 4 000 metrów nad poziomem morza i mieszka w niej tylko kilkanaście osób
Do niedawna w Machuca było tylko dwóch mieszkańców, opiekujących się małym kościołem na wzgórzu
Po południu to miejsce zamienia się w „wioskę widmo“
Założone w 1536 roku przez hiszpańskich konkwistadorów Valparaiso jest centrum kulturalnym i drugą największą aglomeracją Chile. Jest też jednym z najbardziej kolorowych miast świata. Domy starówki pokrywają liczne malowidła ścienne, stanowiące wyjątkową atrakcję turystyczną. Valparaiso jest jak wielka otwarta galeria sztuki z ciągle zmieniającą się ekspozycją. Nie ma właściwie dnia, aby nie pojawił się nowy mural.
Port Valparaiso zalicza się do najbardziej znaczących w Ameryce Południowej
Stare miasto położone jest w większości na zboczach, które dawniej zamieszkane były tylko przez zamożnych rezydentów. Aby uniknąć wspinaczki po licznych stromych schodach, zlecali budowę kolejek kablowych w pobliżu własnych domów. W Valparaiso znajdujemy dziesiątki tych urządzeń. Niektóre nieomalże pionowe, jak windy.
Typowe dla starego miasta windy (kolejki kablowe)
Jedna z głównych ulic starego Valparaiso
Wiele fasad w starym mieście pokryta jest kolorowymi graffiti. Nie są to jednak zwykłe „bohomazy“, które znamy ze ścian wielu naszych budynków, lecz prawdziwe dzieła. Niektóre pochodzą od znanych w świecie artystów, a inne są tak wspaniałe, że dzięki nim ich twórcy stali się właśnie znani i cenieni.
„Dziewczynka“ namalowana przez francuskiego artystę Mr. Papillon
Dzieło brytyjskiego artysty Osch Aka Otto Schade
W urokliwym labiryncie wąskich uliczek kryją się liczne galerie, sklepiki z rękodziełem oraz stoiska artystów. W jednej z bocznych alejek natrafiamy na wyprzedaż garażową. Oprócz szerokiego wyboru ubrań wystawionych na sprzedaż, dostępne są także książki, fotografie oraz unikalna biżuteria. Ta ostatnia, najczęściej wykonana ze srebra i kamieni półszlachetnych, emanuje niepowtarzalnym urokiem. Większość tych „skarbów“ ma wyjątkowy, południowoamerykański charakter, który wyróżnia ją spośród biżuterii dostępnej w Europie.
„We are not hippies, we are happies“
Starówka w Valparaiso
Chilijskie autobusy dalekobieżne kursują zazwyczaj w nocy. Te specjalne pojazdy posiadają tylko po trzy rozkładane, wygodne fotele w rzędzie. Przedział pasażerski jest odrębnym pomieszczeniem oddzielonym od znajdującej się w korytarzu toalety i również odrębnej i zamkniętej kabiny kierowców. Pojazdy posiadają limitery ograniczające ich maksymalną prędkość do 100 kilometrów na godzinę. Trwająca ponad 10 godzin podroż do Pucón mija bardzo komfortowo i wcześnie rano osiągamy nasz cel. Na dworcu autobusowym oczekuje nas Jermann, który jest naszym gospodarzem przez następne dni. Dom Jermann'a to rodzaj górskiej, drewnianej chaty ze wspólną kuchnią i jadalnią oraz kilkoma małymi pokojami do wynajęcia. Z ogrodu, w którym znajduje się również parę drewnianych bungalowów, rozpościera się wspaniały widok na najbardziej aktywny wulkan Chile – Villarrica. Jestem zauroczony ogródkiem z „własnym“ wulkanem.
Villarrica ma 2 849 metrów wysokości i jest bardzo aktywny. Ostatni wybuch nastąpił krótko przed naszą wizytą, w marcu 2015. W Chile znajduje się około 2 000 wulkanów, z czego 80 jest uznawanych za aktywne. Istnieje także wiele wulkanów uśpionych.
Park Narodowy Huerquehue zachwyca swoją pierwotną naturą. Jeden z popularnych szlaków wiedzie do jezior: Lago Chico, Lago Verde i Lago el Torro, a wędrówka przez wspaniałą puszczę ze starymi, fascynującymi drzewami araukariowymi i licznymi wodospadami jest wyjątkowym przeżyciem.
Widok na Lago Tinquilca, spod którego rozpoczynamy osiemnastokilometrowy marsz
Grzybki Darwina potocznie nazywane są indiańskim chlebem. Indianie zwą je Llao–Llao i od pokoleń znajdują zastosowanie w ich kuchni
Jezioro Lago el Torro
Na ścieżce dostrzegam dużego pająka, który z odnóżami niemal dorównuje mi wielkością! W Polsce znany jest jako ptasznik chilijski. Ten zazwyczaj łagodny i niegroźny stawonóg jest bardzo popularny w tutejszych lasach. Jego ukąszenie jest stosunkowo słabe, porównywalne do użądlenia przez pszczołę.
Araukaria to prehistoryczny gatunek drzew, który pojawił się na Ziemi w czasach, gdy dinozaury stąpały po naszej planecie. Te wiecznie zielone iglaste drzewa mogą osiągać wysokość nawet 60 metrów. Nazwa „araukaria“ wywodzi się od rdzennych mieszkańców tego regionu – Indian Araukanów. Nasiona araukarii chilijskiej są jadalne i chętnie spożywane.
Pień starej Araukarii nad jeziorem Lago Verde
Araukarie nad jeziorem Lago el Torro
Puerto Varas usytuowane jest nad drugim co do wielkości jeziorem w Chile – Lago Llanquihue. W bliskim sąsiedztwie miasta wznoszą się dwa imponujące wulkany, które kształtują okoliczną panoramę.
Pierwszym z nich jest wulkan Osorno, zachwycający swoim niemal idealnym stożkowym kształtem, który wygląda jakby wyjęty prosto z ilustrowanej książki dla dzieci. Obecnie jest uśpiony, a jego ostatnia erupcja miała miejsce około 150 lat temu.
Stożkowaty Osorno o wysokości 2 652 metry
Drugim wulkanem jest Calbuco, który wykazuje dużą aktywność. Od 1837 roku jego erupcje miały miejsce aż 10 razy, w tym ostatnia w kwietniu 2015 roku, kiedy to wulkan stracił część swojej pokrywy. W trakcie erupcji wyrzucił popioły na wysokość 15 kilometrów w atmosferę, a z jego wnętrza wypływały potężne strumienie lawy. Cała okolica została pokryta półmetrową warstwą popiołu, którego pokłady można dostrzec w wielu miejscach jeszcze obecnie.
Aktywny Calbuco o wysokości 2 003 metry
Rzeka Rio Petrohué
Jezioro Lago Todos los Santos u podnóża wulkanu Osorno
Po około godzinnej przeprawie promowej przez Kanał Chacao docieramy do największej wyspy Chile – Chiloé. Uważa się, że obok Peru to właśnie tutaj znajduje się kolebka ziemniaków. Obecnie na wyspie uprawia się około 200 różnych odmian tych warzyw, które różnią się od europejskich nie tylko wyglądem, ale także kolorem i smakiem.
Chacao jest najstarszą osadą na Chiloé
Przybrzeżne wysepki w regionie Punihuil, zostały objęte ochroną. Teren znany jest z miejsc lęgowych pingwinów magellańskich i Humboldta. Występują tu również bardzo licznie inne ptaki oraz ssaki morskie. W zatoce można czasami zaobserwować największe ssaki morskie – płetwale błękitne.
Pingwiny magellańskie mają pod dziobem dwa czarne paski, natomiast pingwiny Humboldt'a tylko jeden
Plaża Teguaco
Na plaży spędzam trochę czasu w zaciszu wodorostów…
…oraz bawię się w rozbitka
Tradycyjnym rodzajem przyrządzania potraw na wyspie Chiloé jest tak zwane Curanto (gorące kamienie). Po wykopaniu dużego dołu w ziemi i wypełnieniu go kamieniami, rozpala się na nich ognisko. Rozgrzane do czerwoności kamienie przykryte zostają warstwą ziemi i olbrzymimi liśćmi endemicznej rośliny przypominającej rabarbar, nazywanej Nalca lub Pangue.
Nalca (Pangue)
W Curanto przygotowuje się za jednym razem cały obfity posiłek, złożony najczęściej z owoców morza, mięsa i jarzyn. Na samo dno układa się skorupiaki morskie, kawałki boczku, udka z kurczaka, kiełbasy, ziemniaki lub inne warzywa. Wszystkie te smakołyki przykryte zostają powtórnie warstwą liści. Na nich z kolei poukładane są kluski zrobione z mąki i smalcu.
Całość ponownie przykryta warstwą liści i darni tworzy rodzaj naturalnego pieca ziemnego. Czas pieczenia trwa ponad dwie godziny.
Po dobrych dwóch godzinach piec zostaje otwarty
Główna arteria komunikacyjna południowego Chile, znana jako Carretera Austral, jest malowniczą, często szutrową trasą, która wije się przez większość Północnej Patagonii, aż niemal do samego Południowego Lądolodu Patagońskiego. Jak już wcześniej wspomniałem, Chile rozciąga się na długości ponad 4 000 kilometrów, ale jego terytorium jest bardzo wąskie i przeciętnie nie przekracza 200 kilometrów szerokości. Północna i Południowa Patagonia oddzielone są od siebie nieprzekraczalną barierą – Południowym Lądolodem Patagońskim, pokrywającym całą szerokość kraju. To trzecie co do wielkości pole lodowe na Ziemi, ustępujące jedynie Antarktydzie i Grenlandii. Aby dotrzeć na południe kraju, można skorzystać z promu, który przeprawi nas przez malownicze fiordy, wybrać okrężną trasę przez Argentynę lub przelecieć nad lodowcem samolotem.
Carretera Austral, Ruta 7
Gospodarstwo agroturystyczne La Casona położone jest w malowniczej okolicy Villa Cerro Castillo, w samym sercu północnej Patagonii. Nowy Rok 2016 witamy w towarzystwie gospodyni Mary oraz jej córki Carmeli, dzieląc się nadzieją i optymizmem na przyszłość.
Hospedaje La Casona
Sylwestrowa kolacja składa się z popularnego Asado Patagonico. Asado w Patagonii to świąteczny, ale nieuroczysty posiłek składający się z rożnego rodzaju mięsa grillowanego na węglu drzewnym. Szczególnie tradycyjną formą jest asado con cuero, które polega na grillowaniu całej połaci mięsa ze skórą. Mięso, rozłożone na ruszcie w kształcie krzyża, jest pieczone pionowo lub lekko pochylone w stronę ognia.
Asado con cuero z baraniny
Rozpoczynamy Nowy Rok, nowy dzień i kolejny odcinek podróży po Carretera Austral. Tym razem trafiamy do miasteczka Puerto Río Tranquilo, usytuowanego nad malowniczym jeziorem General Carrera.
Rio Ibanez
Lago General Carrera jest największym jeziorem w Chile
Wzdłuż brzegu jeziora General Carrera rozciąga się imponujący, marmurowy masyw, który przez tysiąclecia był kształtowany przez siły natury. Efektem tego długotrwałego procesu są niezwykłe jaskinie o unikalnych wzorach na ścianach, stanowiące prawdziwe dzieła sztuki natury. Te surrealistyczne formacje, znane jako „marmurowe kaplice“ lub „marmurowe katedry“ (Catedral de Mármol), stanowią główną atrakcję regionu.
Ze względu na swoją wyjątkowość, obszar ten jest objęty ochroną i uznany za Park Narodowy.
„Ciemne oblicze“ Lago General Carrera
Nikt z nas wcześniej nie pomyślał, że w Nowy Rok na prowincji może być trudno o odpowiedni posiłek. Po męczącej podróży wreszcie docieramy do Puerto Guadal. W miasteczku znajdują się dwie restauracje, ale niestety w Nowy Rok obie są zamknięte. Na szczęście nasz kierowca zna lokalnych mieszkańców, którzy ratują nas przed nieuchronną głodówką, organizując obiad w swoim domu.
Most nad jeziorem Lago Bertrand
Araukaria w przepięknie położonej Mallin Colorado Ecolodge
Widok na jezioro General Carrera
Plaża w Puerto Guadal
Chociaż Carretera Austral sięga jeszcze nieco dalej na południe, kończy się tuż przed Południowym Lądolodem Patagońskim. Aby dotrzeć do południowej części Patagonii, jedyną opcją jest powrót tą samą trasą do miasta Balmaceda, gdzie znajduje się najbliższy port lotniczy. W drodze powrotnej ponownie przemierzamy okolice Rio Tranquilo, zatrzymując się przy malowniczym, urokliwym cmentarzu, który być może należy do najpiękniejszych na świecie.
Cementerio Río Tranquilo to niewielka wioska składająca się z kilkunastu grobowców, które przypominają chatki. Niektóre z nich są małe jak buda dla psa, inne zaś większe, jak altana ogrodowa.
Łubiny zostały przywleczone przez osadników z Europy i przejęły w posiadanie olbrzymie połacie patagońskiej ziemi. W międzyczasie stały się prawdziwym znakiem szczególnym Patagonii.
Pole Łubinów
Znaczna część Carretera Austral pokryta jest wulkanicznymi iłami. Kiedy pada deszcz, nawierzchnia staje się mokra i niezwykle śliska, co sprawia, że jazda po niej przypomina poruszanie się po lodzie.
Mijamy rozległy teren pozbawiony prawie całkiem zieleni. Jest to upiorny krajobraz ze sterczącymi, martwymi pniami drzew. Po wybuchu któregoś z pobliskich wulkanów, drzewa zostały zasypane trującymi popiołami i obumarły. Ich szczątki przypominają powoli rozpadające się mumie.
Kikuty obumarłych drzew nad rzeką Rio Murta
Stare autobusy przerobione na przydrożny bar
Coyhaique jest stolicą regionu Aysén i ważnym centrum handlowym i turystycznym północnej Patagonii. W okolicy znajdują się Rezerwaty Przyrody Coyhaique i Cerro Castillo oraz Park Narodowy Rio Simpson, zachęcające do wędrówek.
Widok na położone w dolinie miasto Coyhaique
Laguna Verde
Punta Arenas, będąca największym miastem w południowej Patagonii oraz najdalej na południe wysuniętym miastem Chile, cieszy się naszym powrotem. Patagonia to niezwykły region, który za każdym razem zachwyca nas swoim niepowtarzalnym charakterem na nowo.
Pomnik Hernando de Magellanes na placu centralnym
Neoklasyczny budynek Władz Regionalnych w Punta Arenas
Palacio Sara Braun. Willa jednej z najbogatszych rodzin kolonialnych
Park Narodowy Torres del Paine jest jednym z najbardziej spektakularnych i cieszących się popularnością parków narodowych na świecie. Jego niezwykłe krajobrazy, obejmujące majestatyczne góry, lodowce, jeziora oraz rozległe tereny stepowe, przyciągają miłośników przyrody i turystyki z całego globu.
Nandu w Torres del Paine
Wodospad Salto Chico
Torres del Paine słynie z silnych wiatrów oraz fascynujących formacji chmur. Gdy prędkość wiatru wynosi od 60 do 80 kilometrów na godzinę, uznawany jest za słaby. Wiatr o prędkości od 80 do 100 kilometrów na godzinę klasyfikowany jest jako normalny, natomiast wiatry przekraczające 100 kilometrów na godzinę traktowane są jako silne.
Torres del Paine znany jest z silnych wiatrów i ciekawych formacji chmur
Cztery godziny pieszej wędrówki dzielą nas od schroniska Refugio Vértice Grey. Na całe szczęście wiatr jest dziś słaby, w porywach normalny. Przy silnym wietrze nie kursuje prom po jeziorze Lago Pehoé, którym musimy przedostać się na drugi brzeg.
Wyprawę rozpoczynamy z energią, mierząc się z porywistym wiatrem. Jednak z upływem czasu szlak ukrywa się pomiędzy wzgórzami i nasza wędrówka staje się spokojniejsza.
Lago de Grey i jeden ze spływów lodowca
Wśród jagód Golterii
Rano, z pobliskiej plaży, zostajemy odebrani przez katamaran Grey III. Najpierw płyniemy wzdłuż majestatycznych lodowcowych ścian, podziwiając ich potęgę i piękno. Następnie, przez całą długość jeziora Grey, wracamy do głównej przystani u ujścia rzeki Rio Avutardas.
Katamaran Grey III
Lodowiec Grey jest jednym z wielu spływów olbrzymiego Południowego Lądolodu Patagońskiego. Jego ściana przednia osiąga około 40 metrów wysokości, a szerokość całego lodowca wynosi około sześć kilometrów.
Stawiając czoła silnemu wiatrowi, który w porywach osiąga nawet ponad sto kilometrów na godzinę, z ulgą docieramy do przybrzeżnego lasu, gdzie na chwilę możemy zapomnieć o wichurze. Aby dotrzeć do strażnicy, gdzie czeka na nas samochód, musimy przejść przez niewielki, wiszący most nad rzeką Rio Avutardas. Most kołysze się niczym wahadło, a przeprawa staje się prawdziwą przygodą. Ja idę nieodłącznie z Moją Basią. Trzymając się stalowych linek, poruszamy się powoli, ostrożnym krokiem. Przy tak silnym wietrze nogi plączą się i utrzymanie równowagi jest trudne. Gdy jesteśmy w połowie mostu, nagle silny podmuch sprawia, że tracimy grunt pod stopami – dalej radzimy sobie już tylko raczkując. 😬
Jezioro Lago Grey
Wieje wiatr w porywach silny i Moja Basia robi przymiarkę do lekcji latania
Zatoka Seno Otway była pierwotnie akwenem polodowcowym, który zyskał połączenie z Oceanem Spokojnym dzięki naturalnemu kanałowi w masywie Andów oraz przez Cieśninę Magellana.
Na wietrznym wybrzeżu tej zatoki, nieco oddalonym od głównych szlaków komunikacyjnych, znajduje się malowniczy rezerwat pingwinów magellańskich. Każdego roku, od września do marca, skupia się tu liczna populacja tych ptaków, które gniazdują i wychowują młode.
Pingwiny żyją średnio od 25 do 30 lat i powracają do miejsca urodzenia na sezon lęgowy. Zazwyczaj mają jedno lub dwa potomstwa, choć liczba ta może się różnić w zależności od gatunku. Opieka nad młodymi jest wspólna – zarówno samiec, jak i samica biorą na siebie obowiązek karmienia i ochrony potomstwa, często zmieniając się w tym obowiązku, aby zapewnić młodym jak najlepsze warunki rozwoju.
Pingwiny wykazują niezwykłą lojalność wobec swojego partnera i miejsca lęgowego.
Chile za każdym razem niezmiennie mnie zachwyca, a pobyt w tym niezwykłym zakątku świata jest dla mnie źródłem wielkiej radości.
Będąc „w pobliżu“, postanawiamy skorzystać z okazji i odkryć najbardziej odległą wyspę świata – tajemniczą Rapa Nui, znaną jako Wyspa Wielkanocna. Ta odległa wyspa położona w Polinezji administracyjnie należy do Chile, a jedynym przewoźnikiem lotniczym obsługującym tę niezwykłą destynację jest chilijska linia LAN.
Klocek
Przeczytaj ciąg dalszy podroży » Wyspa Wielkanocna